Powrót połączeń koronowych
Minęło wiele miesięcy od opublikowania nowego artykułu w naszym Połączenia koronowe seria. Pominięcie nie było w żaden sposób spowodowane wybuchem pandemii; ani do kroków w osiąganiu”nowa normalność”, poszukiwana transformacyjna zmiana niesprawiedliwości i głębokich podziałów społecznych, które ujawnił COVID. To raczej nawykowe zmiany w naszym życiu sprawiły, że oddaliliśmy się od głównej troski, gdy zwróciliśmy się do coraz większej liczby globalnych kryzysów kwestionujących edukację pokojową. A jednak wszyscy byliśmy przez to naznaczeni, niezależnie od tego, czy ulegliśmy wirusowi, czy nie. Większość dostrzega osobiste zmiany w perspektywach i oczekiwaniach i, jak sądzę, wszyscy nauczyli się z tym żyć, niezależnie od tego, czy zastanawiali się nad tym doświadczeniem i czego mogło nas ono nauczyć.
Czytanie tej refleksji na temat COVID autorstwa Mazima Qumsieha (poniżej) powinno przebić się przez wyłączenie wewnętrznego refleksyjnego światła, oświetlając ludzkie doświadczenie niezwykle refleksyjnego umysłu, który rezyduje w zwykłym, zestresowanym chorobą ciele. Mazin otwiera w sobie strumienie współczucia i miłości, które wypływają z cierpienia, gdy nasze refleksyjne doświadczenie budzi nas do naszego integralnego połączenia z całym ludzkim cierpieniem. To jest rzeczywistość, która doprowadziła wielu z nas do tej dziedziny edukacji pokojowej, w której uczymy jako akt solidarności z bezbronnymi, jak mógłby to ująć Mazin, jako akt miłości. Działamy, aby odkrywać te ludzkie powiązania z miłości do świata, jaki mógłby być. Ostatecznym połączeniem koronowym jest to, które łączy nas z naszym doświadczeniem uniwersalnego człowieczeństwa. (PAN, 1/27/2022)
Powiązania międzyludzkie wykute w ludzkim cierpieniu
By Mazin Kumsiyeh
Od czterech dni moje stare ciało walczy z COVID19. W tym dołączyłem do około 360 milionów bliźnich. Nie chciałem o tym pisać z wielu powodów, w tym z tego, że doświadczenia wielu innych są znacznie bardziej przejmujące. Dwóch wykładowców na uniwersytecie, dwóch bliskich krewnych i kilku przyjaciół straciło już życie z powodu tego wirusa. Przeżyło to również dziesiątki przyjaciół i krewnych, którzy szczegółowo opisali mi to doświadczenie. Myślę, że podobna do pandemii rasizmu i kolonializmu, która zabrała i nadal zabiera tak wiele istnień ludzkich.
Jednak zanurzenie w doświadczeniu bycia zarażonym różni się od wyobrażenia go, a emocje kręcące się w mojej głowie są nieoczekiwane, w tym te dotyczące moralności i śmiertelności. Zaplecze naukowe zapewnia bardziej przewidywalny proces myślowy i większą pewność wiedzy niż filozoficzne/religijne ludzkie doświadczenie. To pierwsze daje wyniki bardziej przewidywalne, podczas gdy drugie daje nam inną perspektywę niż przy wiedzy akademickiej:
1) Łatwiejsza część: Jako biolog i oceniając moją sytuację i stopień interakcji z innymi, wiedziałem, że nieuniknione jest, że zarazę się. Studiowałem biologię molekularną i tempo mutacji tego wirusa (i nauczyłem tego niektórych studentów studiów magisterskich z biologii molekularnej). Przyjrzałem się wskaźnikom infekcji, epidemiologii, immunologii i symptomatologii. Wiedziałem, że nie ma powrotu do świata sprzed COVID19. Szczepienia tylko pomagają (miejmy nadzieję) obniżyć śmiertelność, ale dostępność miliardów ludzi daje szerokie możliwości mutacji i ewolucji tego i innych wirusów. Zdrowie i przeżycie są powiązane ze zmiennymi, takimi jak dieta, siła odpornościowa, genetyka. Pisałem również obszernie o potrzebie radykalnej restrukturyzacji naszej polityki i gospodarki, jeśli mamy mieć zrównoważony świat po kowboju. Te memy są łatwe do uzgodnienia w oparciu o prawa i dane zebrane przez kolegów naukowców.
2) Trudna część: epistemologia (teoria wiedzy) zmienia się wraz z osobistym doświadczeniem. Są bóle i bóle schorowanego ciała, które nasila się w moim przypadku z już starzejącym się ciałem. Kiedy układy narządów nie działają normalnie, wpływa to również na mózg. Więc zaczynamy więcej myśleć o naszej przeszłości i niepewności naszej przyszłości. Ile poświęciłem swojego czasu i pieniędzy? Czy zostawiłem dobrą spuściznę i czy będzie ona trwała (np. nasza Palestyński Instytut Bioróżnorodności i Zrównoważonego Rozwoju)? Czy będę mógł dokończyć książki, które są w toku? Czy poświęciłem wystarczająco dużo czasu młodym ludziom? Czy dałem z siebie wszystko? Czy będę miał godny koniec, gdy nadejdzie wkrótce, czy za dziesięć lat? Są to pytania, z którymi naukowy umysł analityczny radzi sobie gorzej niż wykresy, liczby i prognozy wskaźników epidemiologicznych i zdrowia pacjentów.
Oceniając wszystko, w tym nasze własne życie, bierzemy pod uwagę złożone zmienne, a wynik może nie być jednoznaczny. Ja i moja żona przekazaliśmy znaczną ilość pieniędzy (do tej pory ponad 300,000 XNUMX dolarów) na zrównoważony rozwój w naszej społeczności (społeczności ludzkich i naturalnych). To niewiele w porównaniu z pozostawieniem lukratywnej pracy w Stanach Zjednoczonych i poświęceniem się na wolontariat w pełnym wymiarze godzin przez wiele lat (wartość liczona jest w setki tysięcy więcej). Jednak gdy jesteś chory, zastanawiasz się, czy to wystarczy. Ten sam proces myślowy, który zauważyłem z kilkoma przyjaciółmi na łożu śmierci. Czy daliśmy z siebie wystarczająco dużo?
Khalil Gibran napisał:
„Dajesz niewiele, kiedy oddajesz swoje rzeczy. Naprawdę dajesz, kiedy dajesz z siebie. Czymże są twoje rzeczy, jeśli nie rzeczami, które trzymasz i strzeżesz z obawy, że jutro możesz ich potrzebować? A jutro, co jutro przyniesie natrętnemu psu, który zakopuje kości w bezdrożach piasku, podążając za pielgrzymami do świętego miasta? A czym jest strach przed potrzebą, jeśli nie samą potrzebą?”
Zastanawiam się nad rzeczami, które napisałem lata temu, a które ukształtowały moje zachowanie. Takie rzeczy artykuł o oświeconym interesie własnym i czułem się wdzięczny, że przynajmniej próbowałem wymyślać siebie na nowo i często sprawdzać własną moralność. Ale także potrzeba nieustannego dążenia do „radosnego uczestnictwa w smutkach tego świata”.
Więc w tych dniach bezbronności i niepewności zadaję sobie pytanie: ile strachu wyrzuciłem? Wystarczy? Jak zawsze wyzwania dają możliwości i zawsze jestem wdzięczna za wyzwania. Nawet ciężki oddech sprawia, że doceniamy dobre czyste powietrze. Za wszystko jestem wdzięczna i tak mało żałuję. Wdzięczny za miłą kochającą żonę. Wdzięczny za tysiące przyjaciół. Wdzięczny dla zwierząt i roślin. Wdzięczny za deszcz. Dla matki ziemi.
Myśli są dudniące i upokarzane przez małego (wrednego) wirusa. Myśli zmarłych przyjaciół i krewnych. Tęsknię za ojcem, babcią, dziadkiem, wujkami i ciotkami. Tęsknię za przyjaciółmi takimi jak Qavi. Jedna kwestia pozostała jasna: potrzeba zapalić więcej świec zamiast przeklinać ciemność i być wdzięcznym za wszystko, co mamy. Dziękuję wam tak wielu z was, którzy nadal pomagają innym i tym samym dają nam nadzieję. I tak, dziękuję wszystkim wyzwaniom związanym z uciskiem życiowym, niesprawiedliwością, wyzwaniami okupacyjnymi, a nawet COVID19. Mój zmarły profesor Robert Baker zwykł mi powtarzać, że to, co cię nie zabije, tylko cię wzmocni. Jestem wdzięczna za możliwość refleksji nad śmiertelnością i moralnością, siłą i słabością, miłością i dawaniem. Jeśli los sprawił, że dożyję jeszcze kilku lat (mam 65 lat), to takie doświadczenie jest tego warte, ponieważ pomaga mi zresetować się jeszcze mocniej, podążając stabilniejszą ścieżką.
Z wielką miłością do wszystkich.
Pozostań człowiekiem i utrzymuj Palestynę przy życiu.
Mazin Qumsiyeh
Beduin w cyberprzestrzeni, wieśniak w domu
Profesor, założyciel i (wolontariusz) dyrektor
Palestyńskie Muzeum Historii Naturalnej
Palestyński Instytut Bioróżnorodności i Zrównoważonego Rozwoju
Uniwersytet Betlejemski
Okupowana Palestyna
http://qumsiyeh.org
http://palestinenature.org
(Zdjęcie: Ged Altmann, przez Pixabay)